Golan Drozdeck - sztygar z kopali Mała Babette.
Dane z książek Sapkowskiego[]
- To ten krasnolud?
- Tutejszym sztygarem. Mówiłaś. Nie mówiłaś natomiast, o czym chcesz z nim gawędzić.
— Wieża Jaskółki, str. 198
- Tak. Nazywa się Golan Drozdeck. Jest, jak mówiłam...
- Tutejszym sztygarem. Mówiłaś. Nie mówiłaś natomiast, o czym chcesz z nim gawędzić.
— Wieża Jaskółki, str. 198
- Ech, mordy... A dokąd bogi prowadzą?
- No chyba - krasnolud podstawił dłoń, wciągnął podarowaną szczyptę narkotyku do nozdrza.
— Wieża Jaskółki, str. 199-200
- Jak zwykle, na manowce - Angouleme, za nic sobie mając piorunujące spojrzenia wiedźmina, wciągnęła do nosa szczyptę fisstechu, resztę wtarła w dziąsło. - Niuchniesz, Golan?
- No chyba - krasnolud podstawił dłoń, wciągnął podarowaną szczyptę narkotyku do nozdrza.
— Wieża Jaskółki, str. 199-200
Geralt miał dość. Nudziła go rozmowa, drażniły żargon i maniera. Błyskawicznym ruchem chwycił krasnoluda za brodę, szarpnął i pchnął. Golan Drozdeck potknął się o wiadro z farbą, upadł. Wiedźmin podskoczył do niego, oparł kolano o pierś i zaświecił nożem w oczy.
- "Rialto"... - wystękał krasnolud. - W kopalni "Rialto"...
— Wieża Jaskółki, str. 201-202
- Zyskać - zawarczał - możesz to, że z życiem ujdziesz. Gadaj.
Oczy Golana, wydawało się, za chwilę wyjdą z orbit i pójdą sobie pospacerować po okolicy.
- Gadaj - powtórzył Geralt. - Gadaj, co wiesz. Inaczej tak ci przerżnę grdykę, że wcześniej się utopisz, niż wykrwawisz.
- "Rialto"... - wystękał krasnolud. - W kopalni "Rialto"...
— Wieża Jaskółki, str. 201-202