Królewicz Ropuch - potwór żyjący w kanałach pod Oxenfurtem. Jest to ogromna ropucha strzelająca trującym jadem i wydzielająca toksyczny śluz.
Wiedźmin 3: Serca z Kamienia[]
Królewicz[]
Ropucha w rzeczywistości był ofirskim królewiczem. Młody następca tronu postanowił podróżować incognito przez świat, aby zwiedzić obce krainy i poznać cudzoziemskie zwyczaje. Trafił między innymi do Królestw Północy. Tu poznał Iris, jeszcze niezamężną. Młodzi od razu przypadli sobie do gustu i planowali nawet ślub. Rodzina dziewczyny ucieszyła się, gdyż była to znacznie lepsza partia niż Olgierd, który popadł w kłopoty finansowe, a jego majątek zlicytowano. Młodzieniec wyjawił w końcu Iris swoją tożsamość. Nawiązując do bajek, użył porównania, iż jest jak zaczarowana żaba — wygląda jak paskudne stworzenie, lecz wystarczy jeden pocałunek, aby stał się księciem. Gdy zazdrosny Olgierd to usłyszał, wykrzyczał w gniewie, że chciałby, aby królewicz naprawdę był żabą. Nieświadomie rzucił na Ofirczyka klątwę i przemienił go w olbrzymią ropuchę. Król Ofiru zaniepokojony przedłużającą się nieobecnością syna wysłał na poszukiwania swoich agentów (Dulla kh'Amanni) oraz ekspedycję z nadwornym czarodziejem, Aamadem, na czele.
Ropuch[]
Jako potwór błąkał się po świecie, aby w końcu osiąść w kanałach pod Oxenfurtem. W tym czasie Iris i Olgierd zdążyli się pobrać i rozstać. Mimo że Ropuch nie wychodził z podziemi, wśród ludzi zaczęły krążyć plotki o zaklętym królewiczu mieszkającym w kanałach, do którego odczarowania miał wystarczyć jeden pocałunek. Znający bajki ludzie uwierzyli w te historie i schodzili do podziemi w poszukiwaniu księcia. Wielu zginęło zabitych przez utopce lub samego Ropucha. Potwór żył w kanałach tolerując potwory i samemu nie będąc przez nie niepokojonym. Pozwalał im żerować na swoich ofiarach, ale jeśli zbliżyły się do jego leża, zabijał je i pożerał.
Wkrótce sprawą zainteresował się Albrecht Hockenhole, dowódca oxenfurckiego garnizonu. Ludzie, którzy schodzili do podziemi na pewną śmierć, zupełnie go nie obchodzili. Jednakże śluz produkowany przez Ropucha zatruwał wodę w studniach i zaczęli chorować mieszkańcy oraz redańscy żołnierze. Pułkownik wysłał do kanałów drużynę Verna, aby zebrali próbki jadu oraz, jeśli to możliwe, pozbyli się monstrum. Wraz z nimi udała się tam Shani, która chciała zbadać toksynę i zrobić antidotum. Wszyscy żołnierze zginęli zabicie przez Ropucha.
W tym samym czasie sprawca całego zamieszania, Olgierd, także postanowił zakończyć temat ofirskiego księcia. Wynajął Geralta, aby ten pozbył się potwora, co wiedźminowi się udało. Po walce wiedźmin został pojmany przez ludzi Aamada, którzy w końcu odnaleźli swojego królewicza. Oskarżyli Geralta o zamordowanie następcy tronu i zaplanowali zabranie go do Ofiru, gdzie czekałaby go kara stosowna do królobójstwa — kąpiel w smole, obdarcie ze skóry i ćwiartowanie. Dopiero gdy Geralt uciekł ze statku Aamada i wrócił do Olgiera, ten, w obecności Gauntera o'Dim, przyznał się, że wiedział o klątwie i zdawał sobie sprawę, iż Ropucha można by było odczarować. Von Everec nie chciał tego, bo nie uważał królewicza za człowieka, ale za „cholernego ofirskiego kundla”.