Percival Schuttenbach | |
---|---|
Informacje podstawowe | |
Pochodzenie |
Mahakam |
Tytuł(y) |
Właściciel Zakładu Jubilerskiego na Górze Garbon |
Profesja |
Metalurg (profesja) Technik (profesja) Jubiler (profesja) |
Płeć |
Mężczyzna |
Rasa |
Gnom |
Narodowość |
Mahakam |
Przynależność |
Drużyna Zoltana Civaya |
Informacje rodzinne | |
Kolor włosów |
Brązowe |
Kolor oczu |
Ciemny |
Percival Schuttenbach - gnom , jubiler , metalurg , technik , przyjaciel Geralta z Rivii.
Historia
Podczas podróży zaprzyjaźnił się z Jaskrem, dzięki wspólnym zainteresowaniom takim jak karty i muzyka. W tej pierwszej dziedzinie często oszukiwał, co narażało go na wyzwiska i ciosy drewnianą pałką ze strony swych kompanów. Podczas wojny z Nilfgaardem temerskie wojska zamierzały wcielić go do Ochotniczego Hufca Mahakamskiego myląc go z krasnoludem. Percival wymigał się jednak ze służby, argumentując się pacyfistycznymi regułami jego religii (sam prawdopodobnie był ateistą). Po zakończeniu wojny z Nilfgaardem odtworzył zakład jubilerski w Novigradzie, w którym jako żywą reklamę wykorzystywał Feldmarszałka Dudę, który później został zjedzony przez kota.
Ciekawostki i inne Informacje
- Obecnie mieszka w Mahakamie,
- W grze Wiedźmin 3 Dziki Gon swój zakład przenosi do Mahakamu z powodu prześladowań rasowych,
- Jeden z towarzyszy Zoltana Chivaya,
- Przyjaźni się też z Jaskrem , Zoltanem , Barnabą,
- Pojawia się w pożegnaniu białego wilka na ślubie Geralta i Yennefer.
Galeria
Wiedźmin Pożegnanie Białego Wilka
Gwint
Dane z książek Sapkowskiego
A to reszta mojej kompanii. Munro Bruys, Yazon Varda, Caleb Stratton, Figgis Merluzzo i Percival Schuttenbach. (...)
Spod mokrego kaptura, miast skołtunionej brody, wyzierał długi i spiczasty nos, niezawodnie określający przynależność posiadacza do starej i szlachetnej rasy gnomów.
— Chrzest ognia, str. 77
Przewodnikiem był zwykle Percival Schuttenbach, długonosy gnom. Ustępując krasnoludom wzrostem i siłą, dorównywał im wytrzymałością, a zwinnością znacznie przewyższał. W marszu nieustannie kluczył, szperał po krzakach, wysforowywał się do przodu i znikał, po czym objawiał się nagle i nerwowymi, małpimi gestami dawał z daleka znak, że wszystko w porządku, można iść dalej.
— Chrzest ognia, str. 79-80